środa, 5 czerwca 2013

Andrzej Buda i Historia Kultury Hip Hop w Polsce 1977-2013

„Historia hiphopowych plotek, sensacji i pomówień w Polsce 1977-2013 według Andrzeja Budy”

Nie zawsze kolejna (tym razem 3-cia) reedycja książki jest wyznacznikiem dobrej jej zawartości. W tym przypadku ta książka to nieporozumienie, awaria dziennikarstwa muzycznego. „Arcydzieło” Pana Andrzeja Budy pokazuje brak jego profesjonalizmu i nieudolność w zdobywaniu informacji, które powinny być wiarygodne i na dodatek potwierdzone przez obiekt tematu. A niestety nie są. Może autorowi o to chodziło – sensacja z beznadziejnym efektem. Nie zawsze książka w twardej oprawie z kolorowymi zdjęciami wewnątrz, wydana przez tzw. niezależne wydawnictwo jest towarem godnym uwagi. W tym przypadku jest to gadżet typu „najbardziej niepotrzebna książka na świecie”, której celem nie jest dogłębne przedstawienie historii kultury hip hop w Polsce lecz próba zarabiania pieniędzy kosztem plotkowania i obmowy innych ludzi. O czym tu mowa i kto dobrał słowa? A o tym, że książka ta jest pisana jak kryminał. W taki sposób można pisać książki na temat niezidentyfikowanych obiektów latających, a nie na temat historii kultury hip hop w Polsce. W książce przedstawia się wypowiedzi, wydarzenia oraz osoby, które nie miały możliwości podania swoich wersji wydarzeń jako potwierdzenia wiarygodności wszelkich informacji poszczególnych tematów zawartych w danej książce. Między innymi, raper Zeus podsumowuje książkę następująco - cytuję: 

"Stephen King ma godnego następcę w kategorii "literatura grozy". Chyba czas na akcję: STOP AMATORSZCZYŹNIE W DZIENNIKARSTWIE MUZYCZNYM!"

Jeżeli chodzi o nas to chcemy, aby polski czytelnik zainteresowany kulturą hip hop nie szedł na bylejakość.

Autorzy: Piotr "Sadi" Sadowski, Andrzej "Graff" Graff

2 komentarze:

Anonimowy pisze...

A jeśli audycja idzie na żywo lub jest nagrana to też pytamy artystę o zgodę na cytowanie? Zeusowi coś poszło pewnie nie po jego myśli. A czy po zgodę Magika też powinniśmy udać się w zaświaty?

Anonimowy pisze...

Zeus - Zeusem, Magik - Magikiem (RIP), a książka ta, jak to Graff ujął jest jakości papieru toaletowego.O zgodę na umieszczenie jego stwierdzenia, Graffa nie pytałem. pozdrawiam anonimowego komentatora.