poniedziałek, 31 października 2011

Let's Dance Records & "12 Jump Trax - 125 BPM's to 107 BPM's / 111 BPM's to 125 BPM's


Mała niezależna wytwórnia płytowa z Chicago, która w połowie lat 80. wypuściła kilka naprawdę dzisiaj ciężko dostępnych kawałków, na rynek lokalny. Podczas gdy w Nowym Jorku scena związana z muzyką Hip Hop była na szczycie, w Detroit prężnie działała scena electro, która z czasem przerodziła się w eksperymenty, które dziś możemy nazwać gatunkiem "techno"... Także w Chicago, scena house końca lat 80. zdawała się krystalizować właśnie na tego typu utworach, jakie prezentowała Let's Dance Records. ''12 Jump Trax, autorstwa Duane'a Thamm Jr.'a to właśnie coś w stylu wczesnego chicago house. Strona A mix'u 125 BPM's to 107 BPM's, oparta na electronicznych dźwiękach w stylistyce disco, to na tamten czas dość innowacyjna forma mixu w połączeniu o o zróżnicowane tempo, tak charakterystyczne dla chicago house czy italo disco. Wspólnie z Mike'iem Macharello, który jako główny udziałowiec w Let's Dance Records, zajął się produkcją i dystrybucją płyt, działało kilku artystów, prezentując podobny wyszukany styl łączenia. Do najważniejszych Singli z Let's Dance Records można wyróżnić...







piątek, 28 października 2011

Electro Moustache #7 w eNeRDe


UNIVERSAL ZULU NATION PART 1 - HISTORIA

Universal Zulu Nation działa aktywnie na całym świecie prezentując oryginalny wizerunek kultury Hip-Hop w jej pełnej okazałości i klasie. Cofnijmy się do czasów, kiedy wszystko miało swój początek. Black Panthers W latach 1964-1965 władze USA przyznały Czarnej społeczności pełne prawa obywatelskie, co miało położyć kres segregacji rasowej. Do walki o te prawa obywatelskie włączyła się również czarna młodzież z Los Angeles, z dzielnicy Watts. W wyniku tego powstały Czarne Pantery (Black Panthers). Porwało to za sobą szerokie rzesze młodzieży w gettach dużych miast. Dla zainteresowanych polecam film "Czarne Pantery" reż. Mario Van Peebles, 1995r. Na początku lat 70-tych Czarne Pantery zostały zdziesiątkowane przez policję. Pozostała legenda o młodych, dumnych ludziach, którzy mieli odwagę rzucić wyzwanie systemowi przywracając poczucie godności wielu osobom strąconym na dno i wyrzuconym poza nawias życia społecznego, a z funduszy uzyskanych w rozmaity, także nielegalny sposób, finansowali oni działalność socjalną w gettach, zakładali darmowe stołówki w szkołach, walczyli z głodem, nędzą i bezdomnością. Upadek Czarnych Panter stworzył w gettach dużych miast pustkę polityczną, co doprowadziło do spadku świadomości wśród czarnej społeczności. Black Spades Zaczęły tworzyć się gangi uliczne, które stosowały morderczą przemoc w walce między sobą o kontrolę nad swoimi obszarami mieszkalnymi i całym gettem. Panująca przemoc i nieustające wojny gangów zmuszały ludzi, aby się jednoczyli. Cały Nowy Jork podzielony był na setki stref kontrolowanych przez gangi. Gangi te dzieliły się na wiele tzw. dywizji, a te z kolei na tzw. oddziały (Chapters). W latach 1968-1973 jednym z tych wielu gangów była Universal Zulu Nation znana wówczas jako legendarny uliczny gang Black Spades (Czarne Piki) w dzielnicy Nowego Jorku - Bronx. Gang Black Spades był największym gangiem w Nowym Jorku i obejmował społeczność, która wywodziła się w większości z Czarnych Panter. Jednym z terenów kontrolowanych przez Black Spades był obszar mieszkalny Bronx River Houses, a przywódcą dywizji - Afrika Bambaataa, który jako lider gangu walczył o pojednanie między gangami przy użyciu dialogu. Ale zanim zaczęło się coś zmieniać wiele ludzi zginęło. Muzyka jest kluczem Afrika Bambaataa był również zaawansowanym kolekcjonerem płyt i dj-em. W 1970r. Afrika Bambaataa rozpoczyna DJ-ing prowadząc imprezy tzw. house parties, ale jeszcze bardziej zaczyna interesować się DJ-ingem ok. 1973r., gdy dowiaduje się o dj-u Kool Herc z zachodniego Bronxu grającym muzykę funky Jamesa Browna. Afrika Bambaataa postanawia pójść jego śladem, ale poszerza swój repertuar dj-a obejmując również inne rodzaje muzyki. Tak więc uliczny gang Black Spades powoli zaczyna chylić się ku upadkowi. Afrika Bambaataa jest wówczas dj-em w Bronx River Community Center - siedziba Black Spades, a późniejsza Zulu Nation. Tam właśnie pod koniec 1973r. zakłada on Zulu Nation, ale grupę nazywa Organization, która tworzy się i przejmuje organizacyjne elementy z gangu Black Spades mając za cel utrzymanie porządku w Bronxie i całym Nowym Jorku. Idea Zulu Idea utworzenia Zulu Nation została zainspirowana filmem "Zulu" reż. Cy Endfield (1963), który Bambaataa oglądał w tych latach. Polecam również film "Shaka Zulu" reż. William C. Faure, 1986r. Filmy te opowiadają o afrykańskim plemieniu Zulusów, do którego przyłączały się inne plemiona tworząc jedno wielkie imperium pod przewodnictwem Shaka Zulu - jednego z największych wodzów Zulu. W wyniku tego grupa Organization przeistacza się w Zulu Nation pod kierownictwem Afriki Bambaataa zachowując idee w rozpowszechnianiu pokoju. Wyłoniło to społeczność gangu, która skierowała swoje negatywne zainteresowania i energię na pozytywną działalność specyficznego nurtu Hip-Hop. Hip-Hop był ogniwem zapalnym, ponieważ wszystkie jego elementy rodziły się właśnie w tym czasie. Zulu Nation typując swoich liderów, zaczyna w społeczeństwie stosować Hip-Hop do ukierunkowania pozytywnej energii. Pierwszą grupą wyłonioną z Zulu Nation jest załoga b-boys - Zulu Kings, w skład której wchodzą: Afrika Islam, Charlie Rock, Amed, Jazzy Jay, D.ST., Pow Wow i Afrika Bambaataa jako dj. Tak Bambaataa kontynuuje DJ-ing skupiając na imprezach coraz więcej dj-ów, raperów, tancerzy, artystów graffiti, którzy przyłączają się do Zulu Nation. W ten sposób staje się ona pierwszą hip-hop'ową organizacją na świecie uznając Hip-Hop jako kulturę utworzoną z czterech elementów: DJ-ing, MC-ing, Breaking, Graffiti.W 1976r. jest organizowanych już wiele imprez tzw. block parties w parkach, na boiskach koszykówki i w innych miejscach. Pojawiają się kolejni pionierzy Hip-Hop'u: Grandmaster Flash, Furious Four (na początku było ich czterech), Grand Wizard Theodore, Fantastic Romantic Five, Treacherous Three (z Kool Moe Dee) oraz Jo Jo - założyciel legendarnej grupy Rock Steady Crew utworzonej w Bronxie w 1977r. Siła w Liczbach Około 1978r. Afrika Bambaataa łączy odbywające się imprezy z dj-em Kool Herc pod nazwą Nubian Productions, na których zaczyna wykorzystywać fragmenty przemówień czarnych przywódców ruchu wyzwoleńczego lat 60-tych w trakcie grania różnych utworów. Wtedy właśnie kształtuje się edukacyjna strona Zulu. Ma to wpływ na poprawę świadomości wśród społeczeństwa w "gettach". Grupami wywodzącymi się z Zulu Nation w tym okresie są m. in.: Jazzy Five (z dj-em Red Alert i dj-em Jazzy Jay), Cosmic Force, Soulsonic Force (z dj-em Jazzy Jay i MC GLOBE) oraz Cold Crush Brothers (z Grandmaster Caz). W 1981r. Rock Steady Crew kierowana przez Crazy Legsa i Ken Swifta zostaje uznana za najlepszą grupę breakdance i staje się częścią składową Zulu Nation. Najpierw wiele członków Zulu Nation było Czarnych i Latynosów, ale ok. 1982r. w nowo-falowym klubie "Mud Club" na Manhattanie odbywa się pierwsza impreza prowadzona przed przeważającą białą publicznością. Hip-Hop pierwszy raz wnika w białą kulturę. Uczęszczanie na imprezy Zulu Nation staje się jeszcze bardziej obszerniejsze. New York City Rap Tour W 1982r. Zulu Nation rozpoczyna pierwsze międzynarodowe hip-hop'owe tourne "New York City Rap Tour" do Europy i innych miejsc, w którym uczestniczą: Afrika Bambaataa, Soulsonic Force, Shango, Rock Steady Crew, Grandmixer D.ST., Fab 5 Freddy, Phase 2, Futura 2000 i Dondi. Za pośrednictwem tego, kultura Hip-Hop zaczyna być rozpowszechniana przez Zulu Nation na cały świat. Młodzi ludzie przy dźwiękach "perfect beatu" z przenośnych magnetofonów prezentują swój breaking, graffiti art., a MCs żonglują słowami. Pojawiają się filmy: "Wild Style" (1982), "Style Wars" (1983), "Hip-Hop A Street History" (1983), "Beat Street" (1984), "Breakin"(1984), "Electric Boogaloo"(1985) "Electro Rock" (1985). Hip-Hop staje się żywiołem zdobywając tysiące sympatyków na całym świecie.

czwartek, 27 października 2011

37 Years Of Hip Hop Culture / 38 Years Of Universal Zulu Nation 12.11.2011 Wrocław



Oficjalna data powstania kultury hip hop :12 listopad 1974 r.

"Hip hop jest nazwą naszej kreatywnej inteligencji. Hip hop jest kulturą, która zaczęła się w Boogie Down Bronx. Hip hop to różne elementy składające się z muzyki, Rapu, Sztuki graffiti, B-boyów, zwanych też breakboys albo b-girls, zwanych też breakgirls. Także zajmuje się kulturą i całym ruchem zawierającym "Wiedzę, mądrość i zrozumienie" oraz "Pokój, jedność, miłość i zabawę" - KRS One.

12 listopada to nasze święto!
Dlatego chciałbym zaprosić wszystkich Was...
Writerów, Mc, Bboy's & Bgirls, Dj'ów oraz wszystkich innych aktywistów kultury do wspólnego świętowania.

Impreza ma charakter meetingu- jamu

Zarówno w Polsce jak i na całym świecie 12 listopad to dzień obchodzony z należnym mu szacunkiem, pamiętaj...gdyby nie nasi mentorzy, inspiracje nie było by całego ruchu jakim jest kreowany przez 37 lat hiphop.
Bądź tam z nami.

Tym razem uderzamy we WROCŁAW!

KLUB : "Pulp Fiction" ul. Św. Mikołaja 61-62
START: 19.00
Wjazd : Free!

W międzyczasie eventu : WYKŁAD NA TEMAT HISTORII KULTURY HIPHOP

Za dekami :
Dj Sfuj Człowiek
Dj Finger & kOOl MiKe (Oldschoolers Crew)
Dobry oldschoolowy Vibe! Klasyka Rapu! Funk!

kontakt: bboycrtz@gmail.com

środa, 26 października 2011

''12 LA Lakers Rap All-Stars - Just Say No! (1987)

To, że świat hip hopu przeplata się ze sportem a z koszykówką w szczególności wiadomo nie od dziś. Zaniedbane dzielnice, mrok latarni, Ghettoblaster i rytmicznie odbijająca się piłka to element nie tylko wielu klasycznych filmów, ale życia ludzi w latach '70, '80, ... Dziś także.  O pewnej historii przywrócenia nadziei młodzieży mogliście przeczytać w moi obszernym poście dotyczącym działalności Sala Abbatiello. Wspomniałem tam, że dzięki jego staraniom wiele późniejszych gwiazd NBA po raz pierwszy  na poważnie zajęło się grą.

Po kilkunastu latach, świat hip hopu ponownie (oczywiście nie po raz drugi) spotkał się z koszykówką. W 1987 roku ekipa LA Lakers postanowiła wygłosić do młodych ludzi orędzie, przestrzegając ich przed zgubnym działaniem narkotyków. Ich wysiłek możemy dziś podziwiać a dla każdego Oldschoolersa to zaprawdę niezły kąsek.
Swoje rymy położyli:

Michael Cooper,
AC Green,
Byron Scott,
Kurt Rambis,
James Worthy,
Magic Johnson,
Kareem Abdul-Jabbar...  
oraz sam trener Even Pat Riley.

wtorek, 25 października 2011

"Boxing Makes You Bigger" - Early Day's of Everlast


Everlast Worldwide jest prawdziwym zawodnikiem w świecie biznesu, stojąc jedną nogą na ringu, a drugą w garderobach całego świata. Pniem firmy, są oczywiście rękawice i sprzęt bokserski, w który przywdziani byli pięściarze od Jack'a Dempsey'a po Muhammad'a Ali, a sam wizerunek korporacji pozostaje rozpoznawalny tak samo na ringu jak i po za nim. Po rozszerzeniu swojej działalności do różnych sztuk walki Everlast Worldwide, zaopatruje swoich klientów w obuwie, sprzęt do ćwiczeń czy zegarki... Sprzedając swoje produkty w sklepach sportowych, katalogach i w sieci...

Ale aby zgłębić wiedzę i odpowiedzieć sobie dlaczego właśnie Everlast Worldwide i publikacja na Oldschooloers Crew, musimy cofnąć się w przeszłość...


17-letni syn krawca, którego ojciec wyemigrował z Europy Środkowej wraz z falą migracji przełomu wieków... Od najmłodszych lat był fanem sportów i lekkiej atletyki. Jacob Golomb, bo właśnie o nim mowa (czy Jakub Gołąb jak kto woli), wraz z żoną Hanną założył w Południowym Bronksie, firmę produkującą odzież i stroje do pływania pod szyldem "Everlast". Źródła podają za datę założenia rok 1910. Nazwa firmy była związana z wytrzymałością produkowanych dóbr... Stroje do pływania miały być solidne, wytrzymując trudne warunki... Gwarancja obejmowała trwałość użytkowania dłuższą niż jeden sezon (Everlast = wieczny, ponad czasowy). Większość dotychczasowych produktów w branży, była niskiej jakości, pozostając za plecami Everlast. W ciągu najbliższych lat Gołąb zaczął produkować sprzęt niezbędny w innych dyscyplinach, otwierając tym samym sklep w Bronksie... (Historia niczym z Ojca Chrzestnego część II, którego akcja rozgrywała się w Lower East Side na Manhattanie, gdzie Vito Corleone grany przez Robert'a De Niro dorastał, zajmując się produkcją i dystrybucją oliwy zakładając z przyrodnim bratem "Genco Olive Oil"). Warto zaznaczyć, że ojciec Jakub'a, również miał swój zakład krawiecki w tej części Manhattanu, co dla znawców klimatu Lower East Side z filmu Coppoli, może być kluczowe w zrozumieniu nowojorskich warunków które panowały na początku XX wieku.

Jak wspominałem wcześniej Jakub jako fan sportu i atletyki, zajął się również produkcją rękawic i spodenek na potrzeby walk bokserskich, które z pewnością były bardzo popularne nie tylko wśród Żydowskiej części mieszkańców Nowego Jorku, z czasem stając się tym samym najlepszym producentem tego typu ekwipunku w okolicy. Dzięki temu, jego prężnie działający sklep uzyskał nazwę Boxing Headquarter (Kwatera Boksu).


Koneksja nazwy Everlast z mistrzami bokserskimi rozpoczęła się w 1916 roku, gdy przyszły mistrz świata wagi ciężkiej Jack "The Manassa Mauler" Dempsey zjawił się u Jakuba w sklepie. Powołując się na biografię, Dempsey nie był nikomu szerzej znany gdy trafił do Nowego Jorku... Lecz Gołąb jako fanatyk i znawca boksu rozpoznał w nim potencjalnego mistrza i powierzył mu kredyt zaufania, udostępniając najlepszy sprzęt jakim dysponował. Początkowo Dempsey zawiódł oczekiwania, nie pozostając profesjonalnym pięściarzem... Powrócił na zachód, najmując się przy zbieraniu owoców, czy zmywaniu naczyń. Jego nowy menedżer Doc Kearns, dał mu drugą szansę, kiedy ten zaczął wyrabiać sobie markę boksując w nieoficjalnych walkach w San Francisco. Ponownie próbując sił na wschodzie, Dempsey pojawił się na ringu w Harrison, w stanie New Jersey (przedmieścia dzisiejszego New York), pokonując pretendenta to tytułu, co zaowocowało walką o Mistrzostwo Świata z Jessie Willard'em 04.07.1919, w której jednogłośnie zdobył Mistrzostwo Świata, spuszczając niezłe lanie Willard'owi. Dempsey boksował w rękawicach Everlast. "The Manassa Mauler", nigdy nie zapomniał tego co zrobił dla niego Jakub Gołąb, wspomagając go za podczas pierwszego pobytu na wschodzie... Nowy mistrz, pozostał wierny do końca marce z Południowego Bronksu, jak i wielu jego następców z Henry'm Armstrong'iem (w/w na zdj.) na czele...

"All the time he's boxing, he's thinking. All the time he was thinking, I was hitting him." - Jack Dempsey



Kolejną innowacją wprowadzoną przez Jakuba, w połowie lat 20, był elastyczny pas, zrobiony z tworzywa i skóry, który bokserom służył do lepszej ochrony tułowia, asekurując brzuch i mięśnie podbrzusza. Dotychczas stosowane rozwiązania nie zdawały egzaminu. Skórzane pasy, ciężko trzymały się swoich właścicieli. Przez kolejne lata w Everlast, pojawiały się nowsze i świeższe rozwiązania stawiając markę na piedestale producentów zaopatrujących uczestników walk bokserskich w całym kraju, przez co firma ukierunkowała specjalizację w tej dziedzinie. Popularność, a w szczególności wygoda spodenek, była sukcesem na rynku po za ringiem. Nowe standardy i "uczucie wolności" poniżej pasa, był głównym powodem popytu na nie. Kto by pomyślał, że mogą świetnie się sprawdzać jako bielizna na codzień. Dzięki wielkim wojownikom przyodzianym marką Everlast w spodenki, buty, szlafrok, rękawice, korzystających ze sprzętu niezbędny do trenigu... Z czasem całe sale treningowe "lśniły" marką firmy, zyskując sobie przydomek "The Choice Of The Champions". Od tamtych czasów dla ogółu społeczeństwa Everlast jest kojarzony, przeważnie tylko z boksem.

Po śmierci Jakuba w latach 50., biznes przejął po nim jego syn David. W 1958 roku David Gołąb sprzedał połowę udziałów, pozostając prowadzenie firmy w charakterze prywatnym. Nowy współwłaściciel Ben Nadorf, rozbudowując firmę w 1966 roku, o nowe zakłady produkcyjne w Moberly, Missouri, przyczynił się do wzrostu gospodarczego i finansowego Everlast. Oficjalną wizytówką lat 60., stała się wschodząca gwiazda Cassius Clay a.k.a Cassius X czy po przejściu na islam Muhammad Ali. Jego porywające walki na całym świecie pod szyldem Everlast, zdominowały rynek właśnie przez tę markę. Asortyment firmy wzrósł o wyposażenie ringu, liny, narożniki, a nawet 12 calowe gongi do sygnalizowania początku, bądź końca rund...


Dziś firma, chociaż na przełomie XX i XXI wieku, o mało co nie zbankrutowała, Everlast Worldwide, prężnie wprowadza nowe pokolenia w świat boksu, pisząc dalszą historię na billboardach wielkich miast świata oraz w szafie przeciętnego Kowalskiego... Angażując się globalnie w sprawy społeczne, w szczególności Afryki... Peace!

poniedziałek, 24 października 2011

''12 Enzo Avitabile And Afrika Bambaataa – Street Happiness (1988)

Bambaataa jest znany ze swoich przeróżnych kolaboracji z muzykami z całego świata. Przekrój tych stylistyk jest tak szeroki, jak wielka jest ilość wosków posiadanych przez Bama. W 1986 roku Enzo Avitabile, włoski śpiewak i saksofonista poruszający się w dźwiękach world music, wydał płytę house disco z prowokacyjną okładką (Alta Tensione). Obrazek przedstawiający muzyka na elektrycznym krześle wywołał prawdopodobnie głębokie poruszenie, gdyż w tym samym roku sam Bam skontaktował się z Enzo. Efektem ich współpracy jest Epka Street Happiness. Do tytułowego  utworu powstał klimatyczny teledysk.

 
Sama postać Enzo jest bardzo ciekawa. Współpracował z nazwiskami najwyższych muzycznych lotów - Jamesem Brownem, Tiną Turner,Billem Laswellem. W 1999 roku stał się Ambasadorem UNICEF.

Drugi utwór z epki,w nieco spokojniejszej formule możliwy do osłuchu tutaj ... Wanted.

Sharp HP-400H Stereo Headphone from 70's


Specifications
SHARP HP-400H 2-Way Stereo Headphone

Made in Japan

Type: 2 wat type
Speaker: Woofer 9cm / Tweeter 5cm
Impedance: 8-24Ohms
Reproduced frequency range: 30-20,000Hz
Rated input: 1 mW
Maximum input: 300 mW
Crossover network: 6 db/oct
Crossover frequency: 1,000 Hz
Output tone-pressure sensitivity: 100 db (at 100Hz 1mW inout)
Cor length: 4m (spiral cord)
Weight: 650 gr


Japońska produkcja prosto z zakładów Sharp'a w Osace. Wraz z nową falą Ghettoblasterów oraz sprzętu niezbędnego Dj'om, w latach 70., popyt na sprzęt studyjny, jak również słuchawki wzrastał. Bardzo solidna produkcja, wykonana z dobrej jakości skóry i dość wytrzymałego tworzywa. Mimo upływu lat, odpowiednio dbając i konserwując je, są w stanie bardzo długo wytrzymać... Pozostają sprawne, w różnej temperaturze i środowisku... Naprawdę trzeba się natrudzić by przestały spełniać swoje zadanie... Przy uszkodzeniach wewnętrznych, wystarczy głowa na karku i trochę smykałki i wiedzy jak obchodzić się z lutownicą... Do minusów można zaliczyć to, że nie są za bardzo praktyczne (po dłuższym korzystaniu, pozostaje niezbyt komfortowe uczucie, dość ciężko trzymają się na głowie, warto też podkreślić, by uważać na gabaryty... Łatwo o coś zahaczyć, mając je założone na głowie). Jak w większości sprzętu tego typu z kraju "kwitnącej wiśni" HP-400H, zaopatrzone są w system dwóch par wbudowanych membran głośnikowych, o średnicy (bass) 9cm i (tweeter) 5 cm. Impedancja do 24 Ohms o częstotliwości do 20000Hz. Średnia moc wejściowa 1mW z limitem 300mW. Sprawdzając wytrzymałość, z wiekiem często limit spada o kilka mW, co wpływa na jakość... Pojawiają się szumy i zniekształcenia źródła dźwięku. Mimo wszystko polecam, nie tylko zapaleńcom i znawcom tematu... Peace!

piątek, 21 października 2011

czwartek, 20 października 2011

Early 90's Stars come back as G'z!

Jeśli by spytać się kogokolwiek kto nie siedzi w muzyce rap ani w KHH jakich zna raperów zapewne odpowie "MC Hammer i Vanilla Ice". Trudno się dziwić, ci dwaj panowie z hukiem weszli w lata 90 z hitami odpowiednio "Can't Touch This" i "Ice Ice Baby". Mimo, że w 1990 narobili sporo szumu jeszcze wokół siebie to ich gwiazdy nie miały świecić długo a to za sprawą rosnącego w siłę gangsta rapu. W 1994 było mnóstwo ekip, z obu wybrzeży, które łączyło jedno - bycie twardym! Pop rap odchodził do lamusa, jednak artyści muszą z czegoś żyć a więc skoro gangstera się sprzedaje czas zmienić image i pokazać, że za tymi spokojnymi tekstami i tańcem zawsze siedział bandzior czekający na lepsze czasy aby rozwinąć skrzydła.
 
W 1994 MC Hammer już jako Hammer wydał album "The Funky Headhunter", który był promowany takim oto teledyskiem:

G-Funkowe brzmienie i klasyczny już dla tamtego okresu motyw imprezy na basenie wkomponowały Hammera w gangsta rap, niestety zestaw glany + kąpielówki w zebrę nie dopomógł wizerunkowi. Płyta o dziwo otrzymała nawet złoto (co przy multiplatynach wcześniejszych wydawnictw jest raczej porażką) a przy jej realizacji pomagała Death Row Records!

Vanilla Ice zaś, którego Suge Knight oszczędził i nie wyrzucił z balkonu jednego z hoteli (za to, że nie zapłacił kasy raperowi i producentowi z Compton Chocolate'owi za napisanie i wyprodukowanie większości kawałków z "To The Extreme" w tym "Ice Ice Baby" właśnie) postanowił również w 94 udowodnić, że jest mocny w gębie. No i popełnił album "Mind Blowin". Wygrażając w tekstach użyciem broni w co i tak nikt nie wierzył. Album promowany był klipem:

Jak nie trudno się domyślić sukcesu to nie odniosło. Takie oto mało znane oblicze "ikon" muzyki rap początku lat 90 postanowiłem przedstawić. Przykład to na to, że lepiej pozostać "True To The Game" i robić to co się na prawdę czuje, przecież w różnorodności stylów tkwi piękno muzyki. Peace!

VooDoo People - The Early Days Of Malcolm "Dr. John" Rebennack Jr.


Malcolm "Dr. John" Rebennack Jr.

Malcolm Rebennack Jr. jako "Dr. John" dla przyjaciół czy rodziy "Mac", jest powszechnie uważany za żywy przykład bogatego dziedzictwa muzycznego w szczególności w Nowym Orleanie, Down South czy Kalifornii, oraz za niezwykle barwną postać. Podobno w wieku zaledwie sześciu lat potrafił grać na pianinie. Gdy dorastał, za wzór przyjął styl jakim dysponował Roy Byrd a.k.a. Professor Longhair.

Pogrążony w muzyce, pod wpływem kultury voodoo, napływającej do Nowego Orleanu, z karaibskich wysp zaczął być znany jako Mac Rebennack, grając na klawiszach w klubach ze striptizem i "jednorazowych" zespołach w klubach w dzielnicy French Quarter. Tam też został postrzelony w lewą dłoń, wstawiając się za Ronnie'go Barron'a, jednego z ówczesnych członków band'u w którym miał okazję grywać. Jego barwna kariera muzyczna na dobre rozpoczęła się już w drugiej połowie lat 50. W 1957 roku jako gitarzysta sesyjny Ace Records, pracował z John'em Vincent'em, który jako pierwszy dał mu szanse. Mając dysfunkcję lewej dłoni, powoli odszedł od gitary, poświęcając się w całości klawiszom, próbując gry na saksofonie, bębnach, tudzież basie. W studio Cosmio Matassa, ćwiczył i ogrywał się przy pierwszych nagraniach R&B. Razem z załogą wytwórni All For One, założoną przez Harlod'a Battiste, na poważnie zaangażował się w pracę z muzyka, współpracując z ACE, Rex i wspomnianą AFO Records. Na liście artystów współpracujących z nim byli wcześniejszy wzór i mentor... Professor Longhair, Art Neville, Joe Tex czy Frankie Ford.

Z początkiem lat 60. trudna sytuacja życiowa sprawiła, że przeprowadził się do Kalifornii. Na miejscu nawiązał współpracę przy nagrywaniu, ostatniej jak się później okazało płyty Sam'a Cook, który zmarł w 1964. Pozostając na zachodzie Mac udzielał się przy nagrywaniu longplay'a Freak Out!, zespołu The Mothers of Invention którego liderem był Frank Zappa, ukształtowując się jako muzyk, zmienił nick na Dr. John Creaux. Ponownie korzystając z pomocy zespołu Harold'a Battiste ukończył swój pierwszy album, podczas gdy w wolnym czasie grał i wspomagał muzycznie duet Sonny & Cher. Dzięki temu, z czasem dał o sobie znać na albumach Van Morrison, Aretha Franklin czy The Rolling Stones. Wracając do solowych albumów, jego dzieła od pierwszego Gris-Gris, zrealizowanego w 1968 roku, nabierały unikatowej mieszanki mistycznego voodoo, funk, rhythm & blues, psychedelic rock i korzeni kultury karaibskiej, w połączeniu z miksem językowym "Creole", który opanował wychowując się w klimacie Nowego Orleanu.

Przez lata 70. prezentował urozmaicony repertuar, rok rocznie wypuszczając nowy albumy, na których udzielali się Eric Clapton czy Mick Jagger. W latach 80 i 90. Mac pozostał bardzo aktywny... Warto zobaczyć dokument "The Last Waltz" (1978) reż Martin Scorese, który jest zapiskiem koncertu rockowej grupy The Band + całej otoczki związanej z tym eventem. Występują w nim m.in. Van Morrison, Clapton, Dylan... Oraz Dr. John.

Wnikliwie analizując dokonania muzyczne Mac'a... Dotarłem do singla, który na pierwszy rzut oka wydawał się, niepasować do stylistyki tego artysty. Pomyślałem gdzie Dr. John i nowojorski klimat ulic, dźwięki electro-funk, pomieszane z disco... A jednak! W 1984 dla Streetwise Records, powstała ''12 Jet Set, w którym Mac, wspierany przez Duke'a Bootee i ludzi z "Unique Recording Studio" jako bezdomny kloszard przemierza ulice miasta, podziwiając to czym nasycone były dzielnice metropolii która nigdy nie śpi...

"12 Dr. John - Jet Set (1984) [Streetwise Records]

środa, 19 października 2011

Projekt "4 Tory"

Ekipa Universal Zulu Nation, WFNS oraz Polskie stowarzyszenie kultury HIPHOP, pragną zaprosić Państwa do współpracy przy projekcie filmowym "4 Tory".

Przy współpracy hiphopowych aktywistów, tancerzy, writerów wszystkich tych którzy tworzą kulturę HipHop w naszym kraju, pragniemy oznajmić iż w przyszłym roku rusza pierwsza tego typu produkcja, która przedstawi Polsce, Europie oraz całemu Światu, jak w Naszym kraju prezentuje się prawdziwy ruch kulturowy jakim jest HipHop.

Przedstawione zostaną wszystkie elementy kultury w ich prawdziwym trueschoolowym świetle. "Freshest kids" czy "5 side of the coin", "Scratch" czy "Wild Style" ?

Filmy dokumentalne które inspirowały nas wszystkich, teraz w ojczystej formie.

Co? jak? gdzie?
Założeniem projektu jest dwumiesięczny podróż po kraju z pełnym wyposażeniem technicznym oraz wcześniej uzgodnionym planem miast.

Podróż oparta o: Jamy, koncerty, Spoty, pokazy, wywiady, zawody itp.
Dwumiesięczny wywiad sceny sklejamy w czasowo uzgodniony film, po czym prezentujemy w postaci DVD.


Chętnych do współpracy prosimy o kontakt bboycrtz@gmail.com

Cortez
Universal Zulu Nation z oddziałem w Polsce
Pozdrawiam!

poniedziałek, 17 października 2011

New York Graffiti in Wilhelm-Hack-Museum 1987

Jako Oldschoolers posiadam zdolności wyszukiwania pewnych informacji tudzież książek czy wosków z kartonów. Tym razem jednak, całkiem przypadkowo w moje ręce trafiła bardzo ciekawy i jak się później okazało unikatowy album graffiti art.

Odbierając osobiście ów książkę, byłem przekonany, że jest to kolejny relase. Jak inaczej wytłumaczyć fakt, że 24-letni album, bez żadnych oznak użytkowania, wciąż posiadający charakterystyczny zapach stron, uchował się w takim stanie.

Mojemu zdziwieniu nie było końca, gdy po powrocie do domu, po kilku kliknięciach dowiedziałem się, że nabyłem, pierwsze i jedynie wydanie tego albumu. Jedno jest pewne, nie spotkałem się nigdy by prawie ćwierćwieczny materiał prasowy, był utrzymany w tak dobrych stanie!

Od okołu 1982 roku, głównie dzięki Jean Michaelowi Basquiatowi, sztuka neo expresjonizmu była widoczna w pracach writerów. Zaś ich dokonania trafiały już nie tylko na strony gazet, ale do galerii ...

W dniach 17 września a 25 października 1987 roku w Berlińskim Wilhelm-Hack-Museum miała miejsce wystawa nowojorskich artystów spreyu i płótna. Przez ten okres, zachodnie Niemcy miały możliwość podziwiania prac prosto z NY: Phase II, Rammellzee, A One, Koor, Toxic, Futura 2000, Mico, Delta 2, Part, Noc 167, Quik, Lee Quinones, Keith Harring, Kenny Scharf. Każdemu z nich poświęcone jest kilka stron, zawierających także krótką notkę biograficzną.

Książka opisuję rozwój ruchu graffiti art w Nowym Yorku. Znajdziemy tutaj wypowiedzi takich gigantów jak Andy Warhol, Rammellzee, Daze, Elio Fiorucci.

Foto:

Thomas Kauffelt
Martha Cooper
Vera Isler, Tony Shafranzi

sobota, 15 października 2011

A Great Day In Harlem

A Great Day In Harlem (1958)

Red Allen, Buster Bailey, Count Basie, Emmett Berry, Art Blakey, Lawrence Brown, Scoville Browne, Buck Clayton, Bill Crump, Vic Dickenson, Roy Eldridge, Art Farmer, Bud Freeman, Dizzy Gillespie, Tyree Glenn, Benny Golson*, Sonny Greer, Johnny Griffin, Gigi Gryce, Coleman Hawkins, J.C. Heard, Jay C. Higginbotham, Milt Hinton, Chubby Jackson, Hilton Jefferson, Osie Johnson, Hank Jones, Jo Jones, Jimmy Jones, Taft Jordan, Max Kaminsky, Gene Krupa, Eddie Locke, Marian McPartland*, Charles Mingus, Miff Mole, Thelonious Monk, Gerry Mulligan, Oscar Pettiford, Rudy Powell, Luckey Roberts, Sonny Rollins*, Jimmy Rushing, Pee Wee Russell, Sahib Shihab, Horace Silver*, Zutty Singleton, Stuff Smith, Rex Stewart, Maxine Sullivan, Joe Thomas, Wilbur Ware, Dickie Wells, George Wettling, Ernie Wilkins, Mary Lou Williams, Lester Young

Na w/w zdjęciu legendy jazzu z 1958 roku. Fotografia autorstwa Art Kane'a, zrobiona na jednej z ulic Harlemu. Pojawiająca się gwiazdka przy czterech nazwiskach, to pionierzy którzy pozostają wśród żywych... Niestety znaczna większość spoczywa w pokoju.

Great Day In Harlem (1998)

Z inicjatywy hiphopowego magazynu XXL, 29.09.1998 w Harlemie zebrała się śmietanka sceny Rap i przedstawiciele Kultury Hip Hop oraz wiele osób które miały wpływ na jej ukształtowanie. Za obiektywem stanął Gordon Parks Sr, znakomity czarnoskóry fotograf i człowiek o wielu talentach. Chociaż zabrakło wtedy wielu znamienitych artystów (Afrika Bambaataa, KRS One,...), pojawili się przedstawiciele starej szkoły w osobach Kool Dj Herc & Coke La Rock, Kid Creole czy Dj Hollywood jak i nowej szkoły. Nie zabrakło Debbie Harry, Fab 5 Freddy czy rekina rap biznesu Russell'a Simmons'a. Całe wydarzenie zostało udokumentowane na taśmie i jest dość łatwo dostępne w internecie. Ale szczególnie polecam film dokumentalny "A Great Day In Harlem " (1994) reż. Jean Bach, który dokładnie przybliża historię jazzmanów z Harlemu... Peace!

Finger:

Greatest Day in Hip-Hop History. Gordon Parks sfotografował ponad 200 osób - od raperów po dj'ów, nie tylko z Nowego Jorku, ale z całych Stanów, w tym samym miejscu, które upatrzył Kane - kamienicy na ulicy 17 E. 126th w Harlemie. Warto wymienić paru z nich - Grand Master Flash,Slick Rick, Rakim, Russell Simmons, Run-DMC, Kool Moe Dee, A Tribe Called Quest, De La Soul, Busta Rhymes, Talib Kweli i Mos Def, Wu Tang Clan, Greg Nice, A Plus (Hieroglyphics), Goodie Mob, Fat Joe, Canibus, Wyclef i Pras (Lauryn Hill spóźniła się parę minut na photo shoot), Onyx, E-40, Mack 10, Heather B, Paula Perry.

Deacon L. J. Bates a.k.a. Blind Lemon Jefferson 1897 - 1929


The only known photograph of Blind Lemon Jefferson, taken from a Paramount publicity shot, shows him as a round-faced, youthful man in clear spectacles.

Blind Lemon Jefferson był jednym z pierwszych country bluesman'ów, którzy nagrywali swoje własne produkcje. Miał przy tym unikalny, idiosynkratyczny styl łączenia gry na gitarze z wokalem, przy zachowaniu płynność rytmicznej. Za życia stał się najbardziej kasowym artystą, sprzedając najwięcej płyt z muzyką tego rodzaju, a jego podejście inspirowało innych bluesmanów t.j. Leadbelly czy Lightnin' Hopkins... Wielu późniejszych artystów namaściło go jako "nasienny" wpłym na ich twórczość. Louis Armstrong, B.B. King... To tylko nieliczni... Jego muzyczny repertuar jest powszechnie znany po za światem muzyki blues, zwłaszcza w gatunku country oraz folk.

(LP) Blind Lemon Jefferson - The Immortal (1967) Milestone Rec.

Jefferson urodził się niewidomy, spędzając dzieciństwo w ubustwie. Jego dysfunkcja sprawiła, że nie mógł znaleźć pracy jako pomocnik na farmie... Dlatego zwrócił się w kierunku muzyki, która była jedyną szansą dla afroamerykanina. Jako nastolatek podróżował po Texasie jako żebrak, śpiewając na ulicy, w barach i burdelach. Zwiedził dzięki temu większość południowych stanów. Współpracując z bluesowym wokalistą Leadbelly'm, pozostał w Texasie. Jego pierwsze nagrania pod prawdziwym imieniem i nazwiskiem... Deacon L. J. Bates były pieśniami religijnymi w stylu wczesnego gospel. To dzięki bluesowi zyskał większą popularność. Pomiędzy 1926 a jego śmiercią w 1929, nagrał ponad 100 utwórów, większości dla Paramount Records z siedzibą w Chicago. Jego drugi krążek dla Paramount, "Got The Blues", który grany na żywo, cieszył się sporą grupą słuchaczy. To właśnie po tym Jefferson nagrał swoje najlepsze klasyki, "Black Snake Blues", "Pneumonia Blues", "Matchbox Blues", czy "See That My Grave Is Kept Clean", który w 1962, znalazł się na debiutanckim krążku Bob'a Dylan'a.

Jefferson czerpał z życia i sukcesu, jaki niewątpliwie był czymś niezwykłym dla afroamerykanina we wczesnych latach XX wieku. Posiadał dwa samochody, które były wyznacznikiem stanu majątkowego... Z wiadomych przyczyn, zatrudnił szofera, gdyż nie mógł w pełni korzystać z przywileju posiadania auta.

Zmarł podczas burzy śnieżnej na ulicach Chicago, w grudniu 1929 roku. Nie są znane do końca, okoliczności jego śmierci, ale bardzo prawdopodobny był zawał czy atak serca. Jego ciało zostało pochowane w Teksasie. Nagrania Jefferson'a ukazywały się po jego śmierci. Kompilacje wypuszczane przez Milestone Record's...

Blind Lemon Jefferson,
Immortal,
Black Snake Moan,
Master of the Blues dla Biograph Records.

Deadly Art Of Survival (1979) reż. Charlie Ahearn


Everybody was kung-fu fighting
Those cats were fast as lightning
In fact it was a little bit frightning
But they fought with expert timing

They were funky China men from funky Chinatown
They were chopping them up and they were chopping them down
It's an ancient Chineese art and everybody knew their part
From a feint into a slip, and kicking from the hip...


Jest to opowieść inspirowana filmami kung fu z Bruce'm Lee, które w latach 70. zyskały sobie sporą liczbę fanów na całym świecie, docierając również do Nowojorskich gett. Pod koniec lat 70., Charlie Ahearn znany z realizacji "Wild Style", chwycił za 8mm kamerę by zrealizować historię którą zatytułował "Deadly Art Of Survival". Z tego co się orientuję jest to pierwszy projekt Charliego... Rzecz dzieje się w południowo wschodniej części Manhattanu... Lower East Side (na wschód od Chinatown), gdzie panują warunki bliskie okolicy i klimatom z biedniejszych dzielnic Nowego Jorku, przepełnionych przemocą. Z pkt. widzenia środowiska w którym rozwijała się Kultura Hip Hop lat 70. ten obraz z pewnością swoim klimatem i wykonaniem należy do nielicznych dzieł, gdzie tak naprawdę możemy skosztować korzeni od strony socjologiczno-społenczej. Może nie jest to top pozycja i można w niej znaleźć wiele niedociągnięć... Ale z pewnością w jakimś stopniu właśnie dzięki "Deadly Art Of Survival", powstał epicki "Wild Style". Peace!

piątek, 14 października 2011

"12 Kavinsky Feat. Lovefoxxx – Nightcall (2010) / Drive (2011) vs. Driver (1978)













Gdy patrzę jak kolejne, i kolejne, i kolejne numery w stylu "misz-masz" grane w stacjach radiowych, muzycznych stacjach tv, które można znaleść wszędzie, a zwłaszcza na popularnych stronach internetowych... Tym bardziej żałuję, że jako młody chłopak nie miałem okazji podziwiać i wychowywać się w czasach gdy panowała kultura i stylistyka lat 80., a szczególnie w Europie Zachodniej i metropoliach U.S.A. Chociaż coraz częściej cofając się i odwołując się do tamtych niezwykłych czasów, udaje mi się trafić na świeże pozycję przypominające, bądź wzorujące się na muzyce sprzed trzech dekad...

Dziś czas na francuską falę electro synth-pop'u wykonania enigmatycznego producenta z nad Sekwany. Niniejszy kawałek można znaleźć na ścieżce dźwiękowej do filmu "Drive" (2011) w reżyserii Nicolas Winding Refn'a. Filmu jeszcze nie widziałem, ale mając za sobą trailer, miałem spore wrażenie, że jest to pozycja która wzoruje się na klasyce gatunku "kina samochodowego", a mianowicie film "Driver" z 1978 w reżyserii Walter Hill'a, stanowił podobną historię...

Wizualnie pomysły czerpie również z jednego z pierwszych filmów Michael'a Mann'a "Thief" z 1981 roku. Tam rola James'a Caan'a, jako specjalista w rabowaniu biżuterii, wydaje się być bliska postaci milczącego kierowcy, w którego wciela się Gosling. Względy estetyczne użyte w obu filmach również, są podobne... Warto dodać, że w Drive praktycznie nie skorzystano z możliwości jakie niesie animacja komputerowa, przy tworzeniu efektów specjalnych...

Czyżby kolejny pokłon w stronę kina 80's? Podsumowując polecam każdemu dziecku lat 80., temu "dużemu" i temu "mniejszemu" by od czasu do czasu rzucić okiem na to co świeże... Można się mile zaskoczyć...

"12 Kavinsky Feat. Lovefoxxx – Nightcall (2010)


By zaciągnąć języka na czym owa rzecz polega...
Furia, który jest najlepiej obyty w tej dziedzinie wśród członków OSC, poleca pozycję z Ed Banger Records oraz New Flesh Records
Peace!

"12 DJ Tomekk vs Grandmaster Flash 1,2,3 ...Rhymes Galore (1999)

środa, 12 października 2011

"The Boom Box Project: The Machines, The Music And The Urban Underground" by Lyle Owerko and Spike Lee


"Do the Right Thing"... To ten film wyniósł czarnoskórego reżysera na salony. Na festiwalu w Cannes 1989 był jednym z kandydatów do zdobycia głównej nagrody... Ale ostatecznie przegrał z obrazem Steven'a Soderbergh'a "Sex, Lies, and Videotape". Chociaż, moim zdaniem Spike i tak wygrał, a sam udział w tym prestiżowym festiwalu filmowym przykuł uwagę widzów na jego kolejne filmy lat 90. Historię "Do the Right Thing", przytaczałem już nie raz, ale z okzaji opublikowania książki poświęconej tematyce "Ghettoblasterów" czyli "skowytu z getta", której pośrednim autorem jest właśnie Spike, pokuszę się o powrót do "Bed-Stuy Do or Die"...

Widzowie i znawcy tematu którzy widzieli "Rób co należy", na pewno pamiętają Bill'a Nunn'a jako Radio Raheem z wielkim Blasterem "Promax J-1 Super Jumbo" i jego bitwę z portorykańskim "radyjkiem" nucącym kawałek Ruben'a Blades. Kto nie pamięta historii Love & Hate, czy afroamerykańsko-koreańskiej potyczki w sklepie o baterie 20C or 20D Energizer's? ... Geneza blasterów, jest genezą Hip Hop'u. Nierozłączna symbioza towarzyszyła obu stronom od połowy lat 70. przez lata 80. do 90. "Ghettoblaster", "Boombox" czy po prostu "Radio" stało się jedną z gałęzi drzewa znanego dziś jako Kultura Hip Hop...

Od gangów przyodzianych w "Flyin' Cut Sleeves" i kawałków Baby Huey...

Przez "I Can't Live Without My Radio" LL Cool James'a w stylu bboy...

Po nasze czasy gdy w dobie środków masowego przekazu, klasyczny Blaster stał się rarytasem i unikatem za którym gonią prawdziwi znawcy tematu...

Zapraszam do zapoznania się z tematem nawet tych którzy wolą mieć ipod'a w kieszeni niż Ghetoblaster'a na ramieniu... Peace!

"The Boom Box Project:
The Machines, The Music And The Urban Underground"